Gdy już minie czar ślubu i po weselnej nocy masujemy stopy, pora pomyśleć co zrobić z naszym garniturem.
Z całą pewnością nie odwieszajmy go w takim stanie do szafy. Niezależnie od tego czy planujemy go w najbliższym czasie nosić, czy też nie, powinniśmy pomyśleć o pralni. Nie zważajmy na to, że garnitur wygląda na czysty. Po całonocnej zabawie jest przykurzony i przepocony. Drobiny jedzenia, napojów, ślady uścisków, poklepywań po ramieniu… Wszystko to zostawiło swój ślad na tkaninie. Jeśli brud się utrwali dużo trudniej będzie go usunąć. Ważne, by przed oddaniem do pralni obejrzeć starannie garnitur. Jeśli widoczne są jakieś plamy warto przypomnieć sobie z czego pochodzą. Taka informacja będzie pomocna przy czyszczeniu. Jeśli powiecie na co zwrócić uwagę, gdzie są szczególne zabrudzenia to unikniecie w ten sposób reklamacji na jakość prania. Mało kto myśli o tym ale przy praniu chemicznym takie informacje są naprawdę pomocne.
Warto zwrócić uwagę na guziki. Pralnie zastrzegają, że nie biorą odpowiedzialności za guziki i zalecają, by odpruwać je przed praniem. Zdarza się, że tworzywo, z którego są wykonane wchodzi w reakcję z czynnikiem piorącym i guziki się rozpuszczają. Jeśli więc mamy w garniturze ładne ozdobne guziki i nie chcemy narazić się na ryzyko ich zniszczenia, to poprośmy nowo poślubioną żonę, by je odpruła. Sprawdzimy przy tym czy umie posługiwać się igłą z nitką, by je ponownie przyszyć.
Z całą pewnością nie należy marynarki samodzielnie prać. O ile w odniesieniu do spodni delikatne pranie ręczne niekiedy jest dopuszczalne, o tyle marynarka po praniu wodnym, domowym sposobem, będzie zdeformowana. Jedynie profesjonalne suszenie i prasowanie pozwoli nadal utrzymać jej elegancki fason.
Jeśli rzadko chodzimy w garniturze, po praniu odwieśmy go do szafy w pokrowcu. Warto go co jakiś czas przewietrzyć, zwłaszcza jeśli jest z dobrej jakości wełnianej tkaniny. Nie wieszajmy naftaliny na mole, bo dziś nie wypada, by za eleganckim mężczyzną unosił się jej zapach. Jeśli obawiamy się moli lepszym rozwiązaniem są woreczki lawendowe.
Ale czy ktoś powiedział, że garnitur ślubny musi wisieć w szafie? Wybraliście przecież na tę wyjątkową uroczystość najmodniejsze, najładniejsze ubranie i teraz je odwiesicie do szafy? Przecież po jakimś czasie albo zmieni się moda albo założysz go po kilku obiadach dobrej żony i stwierdzisz, że pewnie się skurczył. Czy ma to być ubranie „na raz”? Odepnij ślubny stroik z klapy. Spróbuj do ślubnego garnituru dopasować koszulę: błękitną, szarą lub granatową. Dobierz do tego krawat w kratkę i poszetkę. Sam się zdziwisz. Od razu zmieni się charakter ubioru. Bez wahania włożysz go do pracy lub jeśli nie musisz na co dzień chodzić tak oficjalnie ubrany, to wykorzystasz garnitur w święta, do teatru, na urodziny babci. Założysz go na komunię bratanka, czy wesele przyjaciela.
Jeśli w dniu ślubu ubrany byłeś w smoking to oczywiście warto, by poczekał na bardziej podniosłe, wieczorowe uroczystości. Możesz go włożyć do teatru, filharmonii, gdy będziesz świadkiem na ślubie i Pan Młody będzie też miał co najmniej smoking. Oczywiście co roku w rocznicę ślubu możesz go wyjmować z szafy i w pełnej klasie, przy świecach wspominać z żoną tę cudowną chwilę.